WŁOCHY - RIMINI

Hejo! Pora na kolejny post z serii PODRÓŻE! A więc gdzie Was dzisiaj zabiorę? Do Włoch, a konkretniej do Rimini! Byłam tam w 2012 roku, już niestety bez Julki. Podobnie jak Hiszpania [KLIK], wyjazd ten nie był prywatny, tylko zorganizowany. Rimini to jeden z najpopularniejszych kurortów nad północnym Adriatykiem. Jest tu bardzo dużo hoteli, restauracji i barów. Jak będziecie mogli zauważyć na zdjęciach, hotele są w bardzo bliskiej lokalizacji plaży i morza. Prawie każdego dnia są organizowane imprezy. Więc takie miasto dla młodzieży akurat! Woda jest ciepła, a plaże są piękne i czyste. Pod każdym jej numerem jest inny kolor parasolek, co tworzy naprawdę ładny widok.  A dlatego, że każdy kolor leżaka i parasolek należy do konkretnego hotelu. Atmosfera w tym kurorcie jest naprawdę fajna, a miasto samo w sobie ma swój urok. Jeśli wybierzecie Rimini, jako miejsce na spędzenie wakacji, to na pewno będziecie zadowoleni! Ja z chęcią bym tam jeszcze wróciła. Pamiętam, jak przez wyjazdem w którekolwiek miejsce, zawsze wertowałam internet w poszukiwaniu zdjęć. I wtedy jeszcze bardziej nie mogłam się doczekać, aż tam pojadę. A więc, zapraszam na zdjęcia Was!
Jeśli macie jakieś pytania, śmiało piszcie w komentarzach. A za miesiąc, już oby w trakcie wiosennej pogody, pokażę Wam kolejne miejsce! 
Czytaj dalej

MOJE ULUBIONE KOSMETYKI DO MAKIJAŻU

Hej Kochani! Zapewne każda z Was ma swoje ulubione kosmetyki, czy to do pielęgnacji cery, włosów, czy do makijażu. Ja dzisiaj chciałabym Wam pokazać właśnie moje ulubione kosmetyki do makijażu. Jak zapewne zauważycie, nie jest ich dużo. Ale ja taki właśnie delikatny makijaż uwielbiam i czuję się z nim świetnie. A przecież o to chodzi!
Wciąż jestem w poszukiwaniu idealnego tuszu dla mnie, jednak na chwilę obecną najlepszy okazał się Max Factor 2000 Calorie Dramatic Volume. Podoba mi się to, że bardzo wydłuża rzęsy i je podkręca. Ale niestety je skleja, przez co po jego nałożeniu, muszę je rozczesywać. Nie jest to dla mnie jakoś specjalnie uciążliwe, jak na razie maskara daje radę. Ale za taką cenę - 20 - 30zł, w zależności gdzie kupimy, tusz jest naprawdę dobry. 

Naczytałam się o tym podkładzie wielu pozytywnych opinii i postanowiłam się na niego skusić. A muszę przyznać, że bardzo na niego liczyłam. Moja cera jest bardzo tłusta i do tej pory, po krótkim czasie od nałożenia jakiegokolwiek podkładu się świeciłam. Jednak Revlon Colorstay dla cery tłustej, to dla mnie mój KWC! Nie dość, że ma świetne krycie, to na dodatek moja skóra po kilku godzinach nie świeci się i dalej wygląda bardzo dobrze. Jest naprawdę trwały, no i ten mat. Jestem nim zachwycona! Co do odcienia 110 ivory, jest on dla mnie idealny, ponieważ jestem bardzo bladziochem. A cena, to niestety w drogeriach stacjonarnych (Hebe, Rossmann) nie opłaca się go kupować, ponieważ różni się ona baaardzo, od tej w drogeriach internetowych - 30, a 70 to jest różnica! Warto także wspomnieć, że podkład nie ma pompki. Ale dla mnie to nie jest jakiś problem, i nie uważam tego za wielki minus tego kosmetyku. Jeśli jeszcze go nie próbowałyście, to naprawdę bardzo Wam go polecam!
Korektor Catrice kupiłam po przeczytaniu recenzji na blogu jednej z Was. Pomyślałam sobie, że jeszcze nigdy nie miałam korektora w takiej formule, więc czemu nie! I postanowiłam go wypróbować. Kosmetyk okazał się idealny dla mnie! Świetnie tuszuje wszelkie niedoskonałości a także sprawia, że cienie pod oczami są naprawdę niewidoczne. Mój odcień to 010 Porcellain, oprócz niego jest jeszcze jeden, ciemniejszy. Produkt jest bardzo łatwy w użyciu, ponieważ ma praktyczny aplikator, a jego cena to około 16zł. Za taką cenę, a przede wszystkim działanie, naprawdę warto go przetestować. Mój kolejny KWC, polecam!

Max Factor Facefinity Compact Foundation to produkt, który idealnie matuje i utrzymuje się wystarczająco długo na skórze. Ja używam go jako pudru, a nie podkładu. Mam odcień 03 Natural i niestety okazał się on dla mnie trochę za ciemny, więc tylko delikatnie wklepuję go w twarz. Ale i tak sprawdza się cudnie! Na dodatek to, że jest trochę ciemniejszy, wykorzystuję jako taki troszkę bronzer i wtedy, bardzo dobrze podkreśla kości policzkowe. Warto także zwrócić uwagę na piękne, takie klasyczne opakowanie z lusterkiem i łatwym aplikatorem (gąbeczką). Cena to stacjonarnie około 70zł, a internetowo około 40zł. Naprawdę polecam, bo makijaż z wykończeniem tego kosmetyku wygląda perfekt! Oczywiście kolejny KWC.
Wibo Diamond Illuminator jest moim pierwszym rozświetlaczem, więc dopiero od niedawna zaczęłam próbować z takim produktem. Kolor bardzo dobrze stapia się ze skórą i daje ładny efekt naturalnego rozświetlenia, który można stopniować, zgodnie z upodobaniami. Opakowanie jest bardzo poręczne, więc kosmetyk zawsze zmieści nam się w torebce, a cena to około 10zł. Ja jestem z niego zadowolona, warto wypróbować!

Essence 07 to moja pierwsza konturówka do ust. Ma ładny odcień różu i bardzo dobrze się rozciera. Trwałość jest dobra, jednak po zjedzeniu czegoś, już jej nie ma. Ale to chyba jak przy większości kosmetyków do ust. Cena to około 5zł. Bardzo lubię ją za kolor, jednak będę próbować też innych.

Może wśród moich ulubieńców, są także i Wasi? Dajcie koniecznie znać w komentarzach!
Czytaj dalej

HAT


Witajcie! W końcu udało nam się zrobić zdjęcia propozycji nowej stylizacji. Naszym zdaniem idealnie sprawdzi się jako look codzienny, ale także pasujący na jutrzejsze Walentynki! Marynarka, czarne spodnie, a do tego robiący wrażenie kapelusz, sama klasa! Oczywiście bluzkę można zastąpić koszulą, która doda więcej elegancji. Uwielbiamy takie proste, ale efektowne połączenia. A jak Wam się podoba? 





/ trousers - bershka / bag, jacket, sunglasses - hm / hat - stradivarius / shoes, t-shirt - zara /

Czytaj dalej

HISZPANIA - LLORET DE MAR I BARCELONA

Hej, hej! Lubicie podróżować, robić wtedy mnóstwo zdjęć i dzielić się tym z innymi? My też tak! Dlatego postanowiłyśmy, że na naszym blogu pod nową kategorią: PODRÓŻE, będziemy zamieszczać tak raz na miesiąc, relacje z podróży małych, czy dużych! Mamy nadzieję, że pomysł Wam się spodoba i z chęcią będziecie zaglądać na posty o tej tematyce. Jesteśmy pewne, że takie wpisy będą bardzo przydatne dla osób, które planują wybrać się akurat w to miejsce, które pokazujemy. Co oprócz wspomnień warto przywieźć z wakacji? Oczywiście zdjęcia, mnóstwo zdjęć! Dlatego też będziemy się starały, żeby było ich baaardzo dużo. Osobiście uwielbiamy oglądać zdjęcia, czy to stylizacji, a nawet kosmetyków. Oczywiście także te typowo lifestylowe. A fotografie z podróży? Najchętniej! Chyba zgodzicie się z nami, że więcej osób woli oglądać zdjęcia, niż czytać długie posty? A więc już dzisiaj zabieramy Was do Hiszpanii!

W Hiszpanii byłyśmy razem w 2011 roku, czyli troszkę czasu już minęło. Nie byłyśmy prywatnie, tylko był to wyjazd zorganizowany. Więc krótko mówiąc, nie mogłyśmy chodzić gdzie chciałyśmy i kiedy, ale w końcu były z nas wtedy jeszcze małolaty! Chętnie byśmy, już tym razem prywatnie, znowu się tam wybrały. A konkretnie do Lloret de Mar i Barcelony – tam właśnie byłyśmy. Jak sobie człowiek pomyśli, ile jest tych cudownych miejsc do zwiedzenia. Ahh, idzie się rozmarzyć! I dobrze, bo warto mieć marzenia i je realizować.




Lloret de Mar jest znanym kurortem na wybrzeżu Costa Brava w Hiszpanii. Hotel w którym byłyśmy to Guitart Central Park Resort&Spa. I serdecznie go polecamy! Jedzenie pyszne, kilka basenów, co za chwilkę będziecie mogli pooglądać na zdjęciach, a przede wszystkim wszędzie blisko! Także nad morze. Co do samego Lloret, to polecamy z całego serca! Jest cudownym miejscem na spędzenie wakacji. Zresztą, sami zobaczcie!







Barcelona – kto nie marzy, żeby odwiedzić to miejsce? Chyba mało kto. Szkoda, że pojechałyśmy tam tylko na niecały dzień i nie miałyśmy okazji pozwiedzać więcej znanych miejsc, czy tak na luzie pochodzić po samej Barcelonie. Ale cieszymy się z samego faktu, że tam byłyśmy. A dla Was, namiastka tego pięknego hiszpańskiego miasta w postaci zdjęć, oglądajcie!
Powyżej na zdjęciach Park Guell i piękna ławka, która swoim kształtem otacza główny plac w parku. Natomiast poniżej, zaprojektowana przez Gaudiego bazylika Sagrada Familia, jeden z symboli Barcelony. Jej budowa rozpoczęła się w 1882 roku, a koniec prac przewidywany jest na rok 2026.
I na koniec dnia w Barcelonie, zwiedzanie stadionu Camp Nou.
Mamy nadzieję, że ta mała podróż, w którą Was zabrałyśmy, spodobała Wam się. I będziecie oczekiwać kolejnej. Ale gdzie? Tego już nie zdradzimy!
Czytaj dalej